Woś komentuje działania opozycji. "Zachowują się, jakby grali w orkiestrze Łukaszenki"
Polityk był gościem programu ''Kwadrans polityczny” TVP1, gdzie pytany był o kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Michał Woś podkreślił, że mamy do czynienia z wojną hybrydową, która w nauce o sztuce wojennej jest sytuowana ''pod progiem wojny''.
Dziennikarze wrócą na granice
–Możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z agresją i musimy tę agresję odeprzeć, że rzeczywiście jest impas reżimu Łukaszenki. Pan Łukaszenko chce być uznany za legalnie wybranego władcę czy prezydentem Białorusi, na to też nie może być zgody wolnego świata, bo wszyscy widzieliśmy jak krwawo rozprawił się z opozycją – mówił wiceminister sprawiedliwości.
Zaznaczył, że niebawem na tereny przygraniczne będą mogli wrócić dziennikarze, na co pozwoli specjalna ustawa. Przypomniał jednak, że dochodziło do skandalicznego zachowania przedstawicieli niektórych mediów.
– Pamiętajmy, co robili niektórzy, tak zwani dziennikarze, kiedy rzucali cukierki w obozie dla uchodźców po to, żeby te dzieci lepiej wyglądały w kadrach. Takie niemoralne działania były czymś skandalicznym i na to nie może być zgody, więc dobrze, że będą dziennikarze na granicy pod nadzorem, w miejscach wyznaczonych, miejscach bezpiecznych, przez Straż Graniczną – powiedział Michał Woś.
Woś: Zachowują się, jakby grali w orkiestrze Łukaszenki
Wiceminister sprawiedliwości odniósł się w rozmowie do zachowania części polityków opozycji oraz licznych ataków na żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej.
– My mamy do czynienia w Polsce ze swego rodzaju piątą kolumną, z ludźmi, którzy nie myślą interesem Polski, a myślą interesem własnych słupków wyborczych, albo zainteresowania mediów czy kamer i które plują na własny kraj, często na mundur żołnierza i to, co robią w Polsce, przenoszą na fora europejskie – powiedział Woś.
– Przecież słyszeliśmy w parlamencie europejskim te haniebne słowa niektórych europosłów Platformy Obywatelskiej czy szeroko rozumianej opozycji. Jeżeli mamy takie quasi-elity, ludzi którzy powinni bronić interesu Polski, a zachowują się, jakby grali w orkiestrze Łukaszenki czy Putina pisanej cyrylicą, no to jest potem problem – skwitował polityk Solidarnej Polski.